Szukaj na tym blogu

wtorek, 29 marca 2011

Złoty środek

W poprzednim poście wyjaśniłem o co chodzi w tytule a teraz trochę o tym co jest pod spodem czyli opisie. Myślę, iż całość sentencji jest raczej zrozumiała natomist chciałbym się trochę dłużej porozwodzić na temat "złotego środka". Co to takiego jest ten złoty środek ? Uczony w piśmie powiedziałby, iż oznacza on dla każdego z nas coś innego. A co oznacza on dla małych trybików pracujących w przekładniach wielkich maszyn ? No cóź, aby to wyjaśnić posłużymy się na początek matematyką z zakresu szkoły podstawowej. Niech f(x) będzie funkcją obrazującą jak nasze zaangażowanie przekłada się na uzyskiwany przez nas dochód. A tak z innej strony zastanawiałeś się dlaczego wszystkie te definicje zaczynają się od niech (tak przynajmniej pamiętam z czasów mojej podstawówki) ? Zawsze brzmiało mi to tak jakby to "niech" miało boską siłę sprawczą. Ale idąc za ciosem niech a oznacza współczynnik efektywności naszej pracy natomiast b niech oznacza współczynnik naszego kreatywnego lenistwa. Ogólnie przebieg takiej funkcji dla przykładowego pracownika prezentuje wykres poniżej:

Jak zinterpretować taki wykres? Bardzo prosto: nasz współczynnik efektywności to 2,1 a współczyniik kreatywnego lenistwa to 1. czyli jeśli jesteś leniwy kreatywnie to nic nie robiąc jesteś w stanie wygenerować przychód rzędu 1kpln zł a maksymalnie angażując nieco ponad 16kpln. Po co mi taka funkcja? Ano po to aby teraz płynnie przejść do definicji złotego środka. Dla mnie złoty środek to takie stanowiko (zajęcie), na którym angażując 20% swojej efektywnej pracy uzyskujemy 80% oczekiwanych przez nas przychodów. Jeśli zastanawiasz się skąd ten podział 20/80 już spiesze z donosem, iż jest to tzw zasada Pareto. Jest to super elastyczna i bardzo wygodna zasada, która w niewytłumaczalny sposób wyjaśnia wiele niewyjaśnionych zjawisk. Warto ją znać i stosować. Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest spotkanie na szczeblu, na którym omawiany jest jakiś istotny projekt. Wszyscy jak zwykle po zajęciu strategicznych czyli oddalonych od ekranu i przemawiającego miejscach zapadli w beztoski sen. Nagle zostajesz wyrwany z błogiej drzemki pytaniem prezesa co o tym sądzisz ? A ty na to: myślę, iż należy zmodyfikować harmonogram tak aby po upływie 20% czasu realizacji osiągnąć u klienta wrażenie dostarczenia 80% funkcjonalności. Inny przykład: co kolega sądzi o efektywności pracy zespołu? Odpowiedź: analizując, dochodzę do przekonania, iż 20% zasobów jakimi dysponujemy realizuje 80% zadań co uzasadnia ogłoszoną przez Pana szanowny prezesie głęboką restrukturyzację. Przykładów można mnożyć wiele a najzabawniejsze jest to, iż nikt tych tez raczej nie obali. Ogólne moje spostrzeżenie jest takie, iż używanie liczb w rozmowach z kadrą zarządzającą daje iluzję, iż to co mówisz jest głęboko przemyślane.
Tak naprawdę chodzi tylko o to, iż zanim zaprzedasz duszę, sumienie czy co tam masz korporacji, abyś pomyślał co chcesz dać i czego oczekujesz w zamian. Potem pozostaje już pilnować abyś nie dał się wytrącić ze swojego punktu równowagi a jeśli już się to zdarzy to czy chcesz do niego wracać czy też wyruszyć na koleją pełną przygód wyprawę w nieznane w poszukiwaniu złotego środka gdześ poza granicami Twojego świata.


czwartek, 24 marca 2011

Na dobry początek

Jeśli czytasz ten tekst znaczy, iż nie jest Ci obca praca w korporacji. Masz pewnie swoje przemyślenia i szukasz odpowiedzi lub po prostu jesteś tu szukając chwili wytchnienia i rozrywki. Mam nadzieję, iż to co tu znajdziesz spotka się z Twoim uznaniem i będziesz chętnie powracał. Intryguje Cię pewnie skąd ten tytuł ? Już spieszę z wyjaśnieniem. Wziął się on z pewnej przypowieści jaką słyszałem na którymś z kursów z zakresu zarządzania ludźmi na jakie bywałem wielokrotnie zsyłany. A brzmiała ona tak: Szedł sobie pewien człowiek przez rynek dużego miasta, na którym trwała wielka budowa. Zobaczył trzech kamieniarzy obrabiających kamienne bloki. Podszedł do pierwszego z nich i spytał co robisz ?. Pierwszy odpowiedział mu: tłukę kamienie. Podobnie zapytał drugiego i usłyszał: zarabiam na utrzymanie rodziny. W końcu i trzeci doczekał się pytania i odpowiedział: buduję katedrę. W teorji prowadzącego miało to obrazować główne postawy ludzi wobec pracy i ich identyfikację ze stawianymi im celami. Patrząc wstecz sądzę, iż na początku swojej drogi budowałem katedrę, potem zarabiałem na utrzymanie a dziś coraz częściej mam wrażenie że po prostu tłukę kamienie. A ty co robisz ?